rowerowy plener ślubny Warszawa

Miłość na dwóch kółkach czyli niebanalny plener ślubny w Warszawie

Jeśli chodzi o plener ślubny Warszawa ma wiele do zaoferowania. Jednak ani najwyższej jakości sprzęt, ani najpiękniejsze miejsce nie sprawią, że sesja będzie sukcesem. Kluczem do udanych zdjęć jest niesamowita chemia między parą i… coś jeszcze. Według mnie jednym z najlepszych sposobów na okazanie miłości jest wsparcie. Wspaniale jest, kiedy zakochani wspierają się we wzajemnych zainteresowaniach i pasjach. A już w ogóle idealna sytuacja to taka, w której te pasje ze sobą dzielą. Przedstawiam Wam szczęśliwych bohaterów takiej właśnie idealnej sytuacji.

Sylwia i Maciej poznali się w 2014 roku i od razu między nimi zaiskrzyło. Może od razu przeczuli, że ich związek to będzie niezła… jazda! Pozwoliłem sobie na taką grę słów, bo wszystko sprowadza się do rowerów. Sylwia i Maciej są zapalonymi rowerzystami, którzy uwielbiają wycieczki na dwóch kółkach. Zaskoczyło mnie z jaką fantazją i entuzjazmem potrafili wykorzystać to hobby. Przykładowo na podróż poślubną planowali udać się na wycieczkę rowerową po Kubie.

Zdjęcia poślubne w plenerze w Warszawie można ugryźć naprawdę w rozmaity sposób. Stolica oferuje klimatyczne parki, skwery i zakątki przy rzece. Jednak jeśli chodzi o plener ślubny Warszawa również kryje w sobie ciekawe, bardzo oryginalne, industrialne miejsca. Stolica pociąga za sobą wiele miejskich atrakcji, a w przypadku Sylwii i Macieja wybór był oczywisty.

Nie samą sesją plenerową człowiek żyje

Serwis rowerowy Veloart w sposób naturalny stanowił doskonałe tło dla zdjęć młodych. Widać, że w towarzystwie sprzętów z lokalu czuli się jak ryby w wodzie. Spójrzcie tylko na ujęcie ich pocałunku z serwisu! Oczywiście niejeden fotograf miał okazję wykonać plener ślubny w Warszawie, ale mi trafiło się coś doprawdy niebanalnego. Spodobał nam się niesamowity klimat miejsca. Z przyjemnością fotografowałem Sylwię i Maćka, a kreatywne pomysły same przychodziły mi do głowy. Ciekawe rozwiązania takie jak zdjęcia z góry czy w otoczeniu surowych rowerowych dętek, ram i kierownic na pewno będą świetnie wyglądać w ich albumie. Dla nich te zdjęcia będą niosły dodatkowy pierwiastek emocjonalny bo połączyła ich wspólna pasja do jednośladów, uwieczniona na sesji poślubnej.

Plener ślubny w Warszawie nad Wisłą

Nie mogło zabraknąć klasycznych fotografii podczas jazdy na rowerze. W końcu to plener ślubny więc nie mogło zabraknąć zdjęć na zewnątrz. Chociaż można by się spodziewać, że pomysł nie jest innowacyjny i „że to już było”, fotografie wyszły świetnie. Zapewne powodem było to, że Sylwia i Maciek czuli się w swoim żywiole. To widać. Jeżeli na warsztat bierzemy plener ślubny, Warszawa nieustannie kusi Wisłą. Zarówno mnie, jak i parze zależało na romantycznych ujęciach przy rzece. Piękna panorama miasta w kontraście do natury przy samej wodzie dały oszałamiający efekt. Chociaż to przecież ogromne miasto, zdjęcia w plenerze wyszły jakby zostały wykonane w klimatycznym, zacisznym zakątku.

Przepis na udany plener ślubny

Pamiętajcie – kluczem do wspaniałej sesji par nie są piękne makijaże, wielkie studia fotograficzne czy sprzęt za ogromne pieniądze. Znaczenie mają ogromna pasja, niesamowita chemia, spojrzenie na pozornie znane miejsca w całkowicie nowy sposób. Jako fotograf skupiam się na tym, aby podczas sesji plenerowej z każdego miejsca wyciągnąć to, co podkreśli czar pary młodej. Sylwia i Maciej – zapaleni rowerzyści – w sposób naturalny zaprezentowali się świetnie w znanym im otoczeniu. Ten ślubny plener w Warszawie jest jednym z moich ulubionych. Dlaczego? Spójrzcie sami – zdjęcia będą najlepszym dowodem. Jeśli spodoba Ci się ta sesja plenerowa – proszę pozostaw po sobie komentarz.

Szczególne podziękowania za udostępnienie miejsca sesji zdjęciowej dla serwisu Veloart

Suknia ślubna: Herms Bridal

make-up: Paulina Wasikowska

Plener ślubny Warszawa – wykonanie – Kozińskifoto fotografia ślubna Warszawa

6 komentarzy do “rowerowy plener ślubny Warszawa”

  1. Absolutnie CUDNE! Choć mamy te zdjęcia w domu, wspaniale było je tutaj jeszcze raz zobaczyć. Kamilu, po raz kolejny dziękujemy!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz